- autor: Papaj, 2015-05-10 20:51
-
Gród Będziemyśl przegrał w Pustyni z miejscowym MULKS-em 1:2 (1:1). Była to pierwsza porażka Będziemyskiego zespołu w rundzie wiosennej. Więcej w rozwinięciu.
Po trzech zwycięstwach z rzędu, piłkarzy Grodu Będziemyśl czekał trudny wyjazd do Pustynii.
Trener Dariusz Kaznecki nie mógł w tym spotkaniu skorzystać z dwóch podstawowych piłkarzy. Kacper Kłos musiał pauzować za kartki a Janusz Gubernak zmaga się z urazem pleców.
Dlatego też, szanse dostali zmiennicy a szkoleniowiec Grodu musiał dokonać kilku roszad w swojej układance.
W Pustyni przywitała nas pochmurna i deszczowa pogoda. Murawa była przygotowana perfekcyjnie a obiekt ten z pewnością zasługuje na goszczenie wyższych lig.
Od początku meczu swój styl narzucili goście z Będziemyśla. Duże boisko sprzyjało Grodziakom długie utrzymywanie się przy piłce i budowanie ataków pozycyjnych. Już w 4 minucie spotkania goście wyszli na prowadzenie. Niecodzienną bramkę zdobył Tomasz Michalski który umieścił piłkę w siatce… bezpośrednio z rzutu rożnego. Gol ten jeszcze bardziej natchnął przyjezdnych, którzy zaczęli atakować z większym rozmachem. W 15 minucie Gród mógł prowadzić już 0:2, ale w dogodnej sytuacji bramkowej gola nie zdobył Chłopek. Stare piłkarskie powiedzenie o tym, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, miało swoje odzwierciedlenie również w tym spotkaniu. W 25 minucie meczu ładnym uderzeniem z 20 metrów wyrównanie gospodarzom dał ich napastnik. W sytuacji tej zabrakło dojścia do rywala, który miał za dużo miejsca przed polem karnym. Obraz gry nieco się zmienił, bo gospodarze odzyskali wiarę w swoje umiejętności i dobry rezultat dzisiejszego popołudnia.
Wynik do przerwy nie uległ jednak zmianie i obie drużyny do szatni schodzili przy stanie 1:1.
Druga połowa miała być decydująca o losach spotkania. Widać było, że gospodarze za wszelką cenę chcą dziś zwyciężyć i powrócić na fotel lidera. Gród nie grał już tak dobrze jak w pierwszych 45 minutach, natomiast ciągle to goście mieli większe posiadanie piłki. Niestety nie wynikały z tego dogodne sytuacje bramkowe. Z upływem czasu to gospodarze stwarzali sobie bardziej klarowne okazje do zdobycia gola. W 60 minucie meczu składną akcję przeprowadziła Pustynia, udało im się ze skrzydła dograć piłkę w pole karne, gdzie akcję golem zakończył piłkarz MULKS-u.
Od tamtej chwili to Gród musiał atakować, jeśli chciał wywieść z Pustyni chociaż jeden punkt.
Gospodarze mądrze ustawili się w defensywie, licząc na kontrataki. Trzeba przyznać, że po kilku z nich gorąco zrobiło się w polu karnym Niemca. Gród tracił siłę rażenia. Szczególnie gdy z boiska z drobnym urazem zszedł Bołba, było widać , że Będziemyślowi czegoś z przodu brakuje.
Mimo starań, Gród nie potrafił doprowadzić do remisu i uległ Pustyni 2:1.
Po raz kolejny wielkie serce na boisku zostawili piłkarze naszego zespołu. Nie możemy się wstydzić postawy w dzisiejszym meczu. Długimi fragmentami graliśmy piłkę, dobrą piłkę, której w naszej lidze nie gra nikt (oczywiście to tylko moje osobiste zdanie).
Niestety nie udało się dziś osiągnąć korzystnego rezultatu. Patrząc na przebieg spotkania, wszystko mogło się potoczyć inaczej (mam tu na myśli sytuację na 0:2). Remis byłby dziś jak najbardziej sprawiedliwy.
Podsumowując cztery dotychczasowe spotkania pozwolę sobie zacytować słowa, które z pewnością oddają to co się już wydarzyło i co będzie się działo w kolejnych tygodniach.
„Nikt nie wymaga od Was samych zwycięstw, czasem i przegrać przychodzi. Ale każdy ma prawo żądać od Was ambitnej i nieustępliwej walki. Nie dopuście tego, aby ludzie uznali was za niegodnych podania ręki.”
Grodzie, walczymy dalej.