W rozwinięciu.
Sezon 2014/15 przeszedł już do historii. W rozgrywkach piłkarskiej B-klasy Dębica wzięło udział jedynie 10 zespołów, co daje tylko 18 ligowych kolejek w całym sezonie. To bardzo mała dawka spotkań, porównując sezony ubiegłe, kiedy to na boiska wybiegaliśmy po 22 a nawet 26 razy.
Żeby podsumować owe rozgrywki, musimy się wrócić myślami do lata roku 2014. Wtedy to w ostatni weekend sierpnia rozpoczęliśmy ligowe zmagania w sezonie 2014/15. Problemy, mało liczna kadra i przesunięcia na pozycjach, miały zły wpływ na postawę zespołu. Po fatalnej inauguracji w Wolicy Piaskowej (1:4) nie potrafiliśmy poprawić swojej gry i notowaliśmy złe wyniki w większości jesiennych spotkań. Bilans fatalny, jedno zwycięstwo, jeden remis i aż… 7 porażek. Cztery zdobyte punkty i ostatnie miejsce w tabeli, było tragedią zespołu prowadzonego przez Dariusza Kazneckiego. Oczywiście w całej rundzie mieliśmy pecha, bo i kilka spotkań przegrywaliśmy dosyć nieszczęśliwie. Warto tu wspomnień chociażby mecze z Olchową, Nockową, Zawadą, Błękitnymi czy też remis w Małej. Czasu jednak nie da się cofnąć, ale dopiero teraz po zakończeniu sezonu widać, jak cenne były by jakiekolwiek punkty zdobyte w wymienionych spotkaniach.
Gród przez całą, wyjątkowo długą tego roku przerwę zimową był czerwoną latarnią tej ligi. Czekaliśmy na wiosnę jak nigdy, mieliśmy coś do udowodnienia. Przez całą zimę trener Kaznecki umiejętnie przygotowywał swoją drużynę do rewanżowej rundy rozgrywek. Wierzył w swój zespół i przekonywał, że miejsce które aktualnie zajmujemy jest tylko splotem nieszczęśliwych zdarzeń i że wiosna będzie należeć do nas.
Skład się stabilizował, przez wiele rozegranych przez nasz zespół sparingów.
19 kwietnia 2015 roku i mecz z Wolicą Piaskową, liderem rozgrywek. Skazany na porażkę Gród zwycięża w bardzo dobrym stylu (5:2). W spotkaniu tym pomógł nam Marchlik, który opóźnił swój zagraniczny wyjazd, ale jednocześnie wiedzieliśmy, że przez resztę rundy Jarka z Nami już nie będzie.
Drugi wiosenny mecz to potyczka derbowa z Olchovią, kandydatem do awansu. Zaangażowany, walczący i nieustępliwy Gród zwycięża 2:0 i po raz drugi zaskakuje wszystkich obserwatorów lokalnej piłki. Serię Będziemyślanie podtrzymali w spotkaniu z Górą Ropczycką, wygrywając gładko 3:0. Komplet punktów w trzech spotkaniach pozwolił błyskawicznie odbić się od ligowego dna.
Z wyjazdu do Pustynii mogliśmy przywieść kolejne punkty. Prowadziliśmy od początku spotkania, mieliśmy dobre bramkowe sytuacje, graliśmy lepiej od gospodarzy, ale niestety przegraliśmy pechowo 1:2. Najgorszy mecz tej rundy przytrafił nam się w starciu z Nockową. Fatalna postawa zespołu i porażka 0:3.
Po dwóch porażkach nie załamaliśmy się jednak i za wszelką cenę chcieliśmy się „odkuć’ w meczach kolejnych. Baszty Zawada nie ugościliśmy zbyt dobrze, bo oddelegowaliśmy ją bez punktów, zwyciężając 2:0. Najlepiej zaprezentowaliśmy się w Borku Wielkim, gdzie w efektowny sposób rozbiliśmy miejscowych 8:2. Mimo kłopotów pokonaliśmy także LZS Małą 2:1. Sezon zakończyliśmy doskonałym akcentem, pokonując Błękitnych II az 4:0.
Była to najlepsza runda w historii Grodu. Siedem zwycięstw, 21 punktów i awans z ostatniego na 6 miejsce w tabeli. Z pewnością szkoda meczu w Pustyni, gdzie moim zdaniem mogliśmy bez problemu zdobyć punkty. Jedyny zły mecz w naszym wykonaniu to spotkanie z Nockową, w którym na porażkę zasłużyliśmy.
W ogólnym rozrachunku Gród w sezonie 2014/15 zdobył 25 punktów (8 zwycięstw, remis i 9 porażek). Zdobyliśmy 38 bramek, tracąc przy tym goli 34.
Grodowi potrzebna była stabilizacja w składzie.
W bramce bez zarzutów spisywał się Gubernak, co od razu przełożyło się na grę całego zespołu.Na pozycję stopera wrócił niezawodny w tej roli Maś, którego z tego miejsca trzeba pochwalić. Bez wątpienia to jeden z najlepszych stoperów tej ligi, podpora Grodu, co pokazywał przez całą rundę. Po jesiennym niebycie do linii defensywnej powrócił także najbardziej doświadczony Grodziak, Szczęch, który prawdopodobnie rozegrał najlepszą rundę w swojej karierze. Niezawodną czwórkę obrońców tworzyli także Kłos i Marcinek P., którym także należą się słowa uznania za minioną rundę. W środku pola mamy ludzi, których może nam pozazdrościć niejeden zespół w okolicy. Bołba z Michalskim T. bardzo dobrze się uzupełniali, pracowali w defensywie i kreowali ofensywne akcje swojej drużyny. Myślę, że warto też docenić Marcinka W., który ma za sobą dobrą rundę i który grał na różnych pozycjach. W ataku rządził Tryczyński, który nękał rywali w każdym spotkaniu.
Wymienione filary bardzo dobrze uzupełniali pozostali, dlatego dla całej kadry Grodu wielkie brawa, bo wiosna w naszym wykonaniu była imponująca.
Wielkie brawa i słowa uznania należą się trenerowi Dariuszowi Kazneckiemu. To jego praca zimą pozwoliła poukładać na nowo ten zespół i wydostać się z ostatniego miejsca.
Trenerze, jeszcze raz w imieniu chłopaków Wielkie dzięki!
W tradycyjnym już plebiscycie, statuetki odbierali najlepsi Grodziacy minionego sezonu.
Król strzelców mógł być tylko jeden. Damian Tryczyński z 17 trafieniami na koncie odebrał nagrodę dla najbardziej bramkostrzelnego Będziemyślaka minionego sezonu.
MVP czyli najbardziej wartościowy gracz to Bartosz Maś, generał linii defensywnej.
Odkrycie sezonu, Piotr Marcinek, najmłodszy w kadrze, który nie tak dawno debiutował w seniorach i od tego momentu miejsca w wyjściowym składzie nie stracił.
Bramkę sezonu zdaniem głosujących zdobył Tomasz Michalski w meczu z LZS Mała. Wygrał on zaledwie jednym głosem z trafieniem Adama Bołby ze spotkania w Borku Wielkim.
„Złote usta” czyli nagrodę za słynne powiedzenia otrzymał Trener, za całokształt swojego repertuaru.
Dodam tylko jako uzupełnienie, że licząc głosy kilka razy przejawialo się stwierdzenie „odkrycie sezonu, Bołba jako kapitan”. Prawda, takiego człowieka na tym stanowisku Gród potrzebował.
Teraz roztrenowanie, krótka przerwa od piłki i wracamy do treningów i na boiska, mam nadzieję, jeszcze silniejsi niż na wiosnę.