- autor: patrykpapaj17, 2016-05-30 22:03
-
Gród Będziemyśl bez problemów rozprawił się z Koroną Góra Ropczycka, wygrywając 3:0 (2:0).
Więcej w rozwinięciu.
Potyczki naszego zespołu z Górą Ropczycką nigdy nie należały do łatwych i przyjemnych. W ostatnich latach jednak, to Gród odnosił zwycięstwa, więc i w tą niedzielę jako lider, byliśmy w roli zdecydowanego faworyta.
Spotkanie zostało zaplanowane na godzinę 17:00 a włodarze Lechii po raz kolejny pozwolili nam zagrać na głównej płycie ich sportowego obiektu. W składzie Będziemyślan po raz kolejny problemy.
W kadrze meczowej znowu zabrakło Jaska i Działowskiego ( o innych dłuższych absencjach już nawet nie wspominam), uraz z udziału w spotkaniu wykluczył także Gubernaka.
Na bramce po raz kolejny w tym sezonie musiał stanąć nasz kapitan Bołba (zawodnik z pola), drugi golkiper Niemiec miał zjawić się w trakcie spotkania. Do składu już prawie w pełni sił wraca Maś, który od dłuższego czasu zmaga się z kontuzją śródstopia.
Od początku lepsze wrażenie sprawiał lider z Będziemyśla, który grał mądrze, utrzymując się przy piłce. W 15 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą doskonałego dośrodkowania Marcinka W. i precyzyjnego uderzenia Marchlika głową. Właśnie wtedy miał miejsce nieco słabszy okres w naszej grze, kiedy to pozwoliliśmy rywalom na nieco więcej. Mimo to, Ich ofensywne zapędy „kasowaliśmy” na 30 metrze od bramki bądź przyjezdni oddawali niecelne strzały z daleka.
W 30 minucie spotkania kopia pierwszej sytuacji bramkowej. Tym razem Marcinek W. dośrodkowuje piłkę do TRyczyńskiego a ten strzałem z powietrza nie daje szans bramkarzowi gości.
Wtedy już przewaga Grodu nie podlegała dyskusji. W końcówce pierwszej części gry mogło być już po meczu, ale sytuację sam na sam zmarnował Marchlik. Do przerwy 2:0.
W drugiej części gry między słupkami pojawił się Niemiec, zastępując Wesołowskiego a Bołba powędrował do linii pomocy. Przewaga lidera z Będziemyśla nie podlegała już żadnej dyskusji. Graliśmy bardzo dobrze w piłkę, a jedyne czego bramkowało to… skuteczności. Dopiero w 80 minucie Marchlik zdobył gola na 3:0, ale patrząc na przebieg całej drugiej części gry, rywale powinni się cieszyć, że przegrali tylko w takim stosunku bramek.
Jeśli się mylę to mnie poprawcie, ale Korona nie oddała żadnego celnego strzału w przeciągu 90 minut. Gród natomiast takich typowych „stuprocentowych” sytuacji miał sporo, więc taki wynik to najmniejszy wymiar kary dla gości z Góry Ropczyckiej.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi, oraz matematyka, mówią nam, że właśnie dziś zapewniliśmy sobie historyczny awans do A klasy!
Mając w pamięci różne przypadki i to że "prawo interpretacji" regulaminu przysługuje tylko związkowi, z ogromną radością jeszcze się wstrzymamy.
Zrobimy wszystko, aby zostać mistrzem B-klasy, a jest to naprawdę bardzo blisko, bo do osiągnięcia wymarzonego celu brakuje nam jednego zwycięstwa.
Bądźcie z nami do końca, bo już niebawem razem będziemy się cieszyć z najlepszego osiągnięcia w historii tego klubu ! :)